Tytułem przydługiego wstępu :)
Dzisiejsza epoka nazywana jest często epoką informacji, bowiem jeszcze nigdy w historii ludzkości nasz gatunek nie wytwarzał ich tak wiele jak obecnie.
Towarzyszą nam one już od młodych lat: uczniowie piszą prace domowe; studenci prace zaliczeniowe i dyplomowe; dorośli tworzą analizy, strategie, plany. Do tego pasuje doliczyć także zdjęcia, filmy wideo, czy innego rodzaju twórczość.
Takie informacje składujemy zazwyczaj na komputerze z podziałem na pliki, foldery i dyski.
I tak to sobie działa, aż do momentu kiedy przestanie ;)
Bo jak to zazwyczaj w życiu bywa, prędzej czy później, przypałęta się jakieś zło, które może mieć postać oprogramowania szyfrującego / kasującego, bądź też - bądźmy szczerzy - naszej niefrasobliwości ;)
Pracuję w IT już kilkanaście lat i mogę z dużą dozą pewności stwierdzić, że nic nie stanowi takiego zagrożenia dla naszych danych, jak my sami ;) - przypomnijcie sobie, czy nie zdarzyło się Wam kiedyś usunąć czegoś przez przypadek? Tudzież przygotowując ważny dokument nie nadpisać go innym, tracąc część informacji? ;)
A może byliście bardziej twórczy i jeszcze w jakiś inny sposób udało Wam się udowodnić prawo Muprhy'ego mówiące Jeśli coś może pójść źle, to pójdzie.
?
I co wtedy robiliście? Czyż nie mieliście wtedy ochoty użyć historycznego już cytatu Jak żyć panie premierze?
;)