Firma Olight, z prędkością niemalże karabinu maszynowego, wydaje coraz to nowe modele swoich latarek. Ktoś mógłby rzec, że nie ma nic bardziej monotonnego i rzadziej się zmieniającego niż właśnie ta kategoria urządzeń. A tu proszę. Minął raptem miesiąc od testu ostatnio zaprezentowanego modelu M2R Warrior i już mamy kolejną nowość.
A co ważniejsze, z każdym modelem producent wprowadza coś nowego. Z każdym modelem jakieś ulepszenia, zmiany i dążenie do ideału.
Czy więc model S1 mini Baton, stanowi taki właśnie krok? Krok do nirwany flashoholików?
Olight S1 mini Baton to kolejna latarka dostępna w wariancie z diodą o świetle chłodnym oraz neutralnym. Pociąga to za sobą pewne różnice, które zostaną przedstawione w dalszej części tekstu, zaś tutaj zaznaczę, że ja, będąc gorącym zwolennikiem neutralnej barwy światła, przedstawię Wam taką właśnie wersję.
Krótkie streszczenie latarki dalszej części tekstu przygotowałem w poniższym filmiku. Zachęcam do obejrzenia :)
Za co płacimy?
Latarka Olight S1 mini Baton dostarczana jest nabywcy w estetycznym, tekturowym pudełeczku z nadrukowanym zdjęciem latarki oraz informacjami technicznymi. Środek opakowania to także estetyka przejawiająca się dodatkowym pudełeczkiem w którym umieszczone zostały smycz oraz kabelek USB do micro USB. Ponadto są tam także:
Rozpoczęcie opisu jej wyglądu chciałbym zacząć od tego czego nie widać na powyższym zdjęciu, tj. od dwustronnego klipsa, a warto o nim wspomnieć, bo już nawet klips nie jest zwykłym klipsem.
Jest on wykonany ze stali nierdzewnej i jest to tzw. klips dwustronny, umożliwiający przyczepienie latarki do paska, czapeczki, czy kieszeni spodni soczewką w jedną stronę, jak i w drugą. W odróżnieniu od innych modeli Olighta, tutaj klips posiada jedną pozycję montażu, której nie można zmienić i która została umiejscowiona na przeciwko przycisku włączania. Klips nie jest przymocowany na stałe, więc jeżeli taka pozycja nie będzie Wam odpowiadała, to zawsze można go zdemontować.
Ponadto klips ma otworek na smycz, czego brakowało mi w H1 Nova, tak więc obecność takiej funkcji przyjmuję na plus :)
Jednak to, że mamy do czynienia z czymś tak małym nie oznacza wcale, że producent poszedł na łatwiznę w kwestii jakości wykonania, czy też zastosowanych materiałów. Tak jak w "pełnowymiarowych" modelach, tak i tutaj głównym budulcem jest aluminium lotnicze typu 6061-T6 z czarnym anodowaniem typu III. Dzięki temu, pozwolono sobie na zadeklarowanie odporności na upadki z wysokości 1,5m oraz wodoodporności na poziomie IPX8.
Skoro jesteśmy przy soczewce, to pragnę zwrócić uwagę na fakt, że jest to soczewka rozpraszająca światło wykonana w technice TIR
- instrukcja obsługi w wielu językach (także w rodzimym),
- ulotka przedstawiająca modele latarek wydane w 2017 roku (bez opisywanej dzisiaj jest ich 6!)
Poza wymienionymi rzeczami, w samej latarce zamontowany jest akumulatorek Olight RCR123A 650mAh, który ładuje poprzez port micro USB.
Myślę, że warto się przy nim na chwilkę zatrzymać.
Producent zastosował tutaj akumulatorek, ale nie zwykły akumulatorek, który musi być ładowany w ładowarce, ale taki, który posiada własny port micro USB do ładowania.
Owszem, nie nowa to technika, bo tego typu wynalazki można spotkać od pewnego czasu, ale bardzo fajnie, że tutaj dostajemy tego typu gadżet w prezencie!
Tak więc, gdy akumulatorek padnie, podłączamy go do ładowania i ładujemy jak zwykły telefon. Stan ładowania sygnalizowany jest czerwoną diodą, zaś koniec ładowania to zielone światełko.
Dobrze, że Olight poszedł w tą stronę. Według mnie jest to rozwiązanie nawet lepsze niż port magnetyczny, który można spotkać w innych modelach tego producenta, bądź wbudowane w obudowę latarki porty micro USB u innych producentów.
Moim subiektywnym zdaniem, na dzień dzisiejszy, jest to najlepsze rozwiązanie uzupełniania energii w latarkach, jakie może być. Po prostu genialna w swojej prostocie rzecz!
Myślę, że warto się przy nim na chwilkę zatrzymać.
Producent zastosował tutaj akumulatorek, ale nie zwykły akumulatorek, który musi być ładowany w ładowarce, ale taki, który posiada własny port micro USB do ładowania.
Owszem, nie nowa to technika, bo tego typu wynalazki można spotkać od pewnego czasu, ale bardzo fajnie, że tutaj dostajemy tego typu gadżet w prezencie!
Tak więc, gdy akumulatorek padnie, podłączamy go do ładowania i ładujemy jak zwykły telefon. Stan ładowania sygnalizowany jest czerwoną diodą, zaś koniec ładowania to zielone światełko.
Dobrze, że Olight poszedł w tą stronę. Według mnie jest to rozwiązanie nawet lepsze niż port magnetyczny, który można spotkać w innych modelach tego producenta, bądź wbudowane w obudowę latarki porty micro USB u innych producentów.
Moim subiektywnym zdaniem, na dzień dzisiejszy, jest to najlepsze rozwiązanie uzupełniania energii w latarkach, jakie może być. Po prostu genialna w swojej prostocie rzecz!
Akumulatorek RCR123A ładowany przez port micro USB |
Parametr | Właściwość |
---|---|
Zastosowana dioda |
|
Zasięg strumienia świetlnego | 130m |
Kompatybilne akumulatory |
|
Wodoodporność | norma IPX8 |
Odporność na upadki | 1,5m |
Waga | 43g |
Długość całowita | 54mm |
Średnica głowicy | 21mm |
Średnica korpusu | 21mm |
Wykonanie
To, co się pierwsze rzuca w oczy, kiedy ma się okazję zerknąć na S1 mini Baton, to jej niewielkie wymiary (pierwsza z prawej na poniższym zdjęciu), które są mniejsze od już malutkiej H1 Nova.
Od lewej: Olight X7 Marauder, Olight M2R Warrior, Olight S2 Baton, Olight H1 Nova, Olight S1 mini Baton |
Rozpoczęcie opisu jej wyglądu chciałbym zacząć od tego czego nie widać na powyższym zdjęciu, tj. od dwustronnego klipsa, a warto o nim wspomnieć, bo już nawet klips nie jest zwykłym klipsem.
Jest on wykonany ze stali nierdzewnej i jest to tzw. klips dwustronny, umożliwiający przyczepienie latarki do paska, czapeczki, czy kieszeni spodni soczewką w jedną stronę, jak i w drugą. W odróżnieniu od innych modeli Olighta, tutaj klips posiada jedną pozycję montażu, której nie można zmienić i która została umiejscowiona na przeciwko przycisku włączania. Klips nie jest przymocowany na stałe, więc jeżeli taka pozycja nie będzie Wam odpowiadała, to zawsze można go zdemontować.
Ponadto klips ma otworek na smycz, czego brakowało mi w H1 Nova, tak więc obecność takiej funkcji przyjmuję na plus :)
Olight S1 mini Baton przypięta klipsem do paska w torbie NutSac Mag-Satch (link do testu) |
Gdyby Wam jednak przyszło do głowy testować jej odporność na upadki, to pragnę zwrócić uwagę, że soczewka rozpraszająca światło jest bardzo płytko zagłębiona w otaczającym ją pierścieniu, a w związku z tym, lepiej nie ryzykować upadku latarki tą częścią na jakiś ostry kamyk.
Więcej o soczewkach TIR możecie przeczytać w artykule LEDs: Understanding Optical Performance
Soczewka TIR w latarce Olight S1 mini Baton |
Wiązka świetlna w Olight S1 mini Baton |
Strumień świetlny w latarkach (od lewej) Olight S1 mini Baton, Olight H1 Nova i Olight M2R Warrior |
- Olight S1 mini Baton z diodą Cree XP-G3 CW (link do specyfikacji) o barwie neutralnej (5500K, 90CRI)
- Olight H1 Nova z diodą Cree XM-L2 (link do specyfikacji) o temperaturze barwowej od 5000K do 8300K i współczynniku CRI w dwóch wariantach: standardowym (prawdopodobnie 70) lub 85,
- Olight M2R Warrior z diodą Cree XHP 35 HD (link do specyfikacji) o neutralnej barwie mieszczącej się w przedziale 3750 - 5000K i współczynniku CRI na poziomie określanym jako standardowym (prawdopodobnie 70) lub 80.
Źródła światła zastosowane w latarce Olight S1 mini Baton
Wcześniej wspomniana dioda Cree XP-G3 CW jest jedną z dwóch, które producent zdecydował się zastosować w Olight S1 mini Baton. Drugą jest dioda XM-L2, czyli taka sama jak w latarce Olight H1 Nova.No ok. Dioda taka, dioda siaka, ale co wynika z zastosowania różnych źródeł światła?
Mógłbym to opisywać, ale bardziej zrozumiale i przejrzyście będzie, gdy zerkniecie na poniższą tabelkę.
Rodzaj diody | Maksymalna moc | Temperatura barwowa | Współczynnik CRI |
---|---|---|---|
Cree XM-L2 | 600 lm | 6500K | 70 CRI |
Cree XP-G3 CW (testowany model) | 450 lm | 5500K | 90 CRI |
Pozwoliłem sobie nawet na mały - na miarę dostępnych możliwości - eksperyment naukowy ;)
Tak, więc chciałem sprawdzić dwie rzeczy: jak duże jest odchylenie kolorystyczne ku chłodnej barwie (w końcu dioda ma oznaczenie CW, tj. cool white) oraz sposób odwzorowywania przez nią kolorów w zależności od trybu świecenia (niski, średni, wysoki).
Kolorystyka światła
Na początek sprawdźmy zatem odchylenie kolorystyczne ku chłodnej barwie diody zamontowanej w posiadanym przeze mnie egzemplarzu latarki. W tym celu wykonałem zdjęcie RAW planszy, którą wykorzystuję do ustalania balansu bieli w aparacie. Plansza była umieszczona w zaciemnionym pokoju i oświetlona wyłącznie latarką. Aparat był ustawiony na automatyczny balans bieli.Aparat, dla poniższego zdjęcia, ustawił temperaturę 5414K, czyli bardzo blisko deklarowanych dla diody 5500K.
Przyznam, że tak niewielka różnica mnie zaskoczyła.
Zdjęcie planszy do ustalania balansu bieli oświetlonej wyłącznie latarką Olight S1 mini Baton HCRI |
Analiza zdjęcia planszy do ustawiania balansu bieli oświetlonej latarką Olight S1 mini Baton HCRI pod kątem analizy kolorów |
Odwzorowanie kolorów w zależności od trybu latarki
Teraz przyszła pora na sprawdzenie, czy kolory materiałów,oświetlane latarką nie ulegają zmianie w zależności od mocy latarki. A dokładniej, czy np. w niskim trybie dioda nie ma tendencji do zmiany tonalnej światła na bardziej niebieską, czy jakąkolwiek inną.Oczywiście "na oko" trudno przeprowadzić taki test, bo jak porównać czy pomarańcz przy 12 lumenach jest taki tam jak przy 250 lumenach? Przecież w ciemniejszym świetle jego barwa będzie mniej intensywna niż w jasnym co znacząco utrudnia korelację.
W celu zniwelowania tego faktu, dla każdego trybu świecenia latarki zostało wykonane zdjęcie z odpowiednią kompensacją czasową, w celu kompensacji różnic w jasności.
Efekt poniżej.
Odwzorowanie kolorów przez latarkę Olight S1 mini Baton HCRI w trybie niskim, średnim i wysokim |
Powyższe metodologie zostały wykoncypowane przeze mnie, więc nie upieram się, że nie ma w nich błędu. Jeżeli tak uważacie, to proszę dajcie mi znać.
Czy coś jeszcze w kwestii wykonania?
Rozpisałem się na temat zastosowanej diody, a tymczasem nie skończyłem opisu zewnętrznego latarki. Tak więc jeżeli przedstawione do tej pory technikalia Cię nie urzekły, bo uważasz, że latarka ma przede wszystkim świecić, tudzież być odporna na zachlapania krwią wampirów i zęby orków, to teraz postaram się przedstawić troszkę więcej tego typu, życiowych, informacji :)
Olight S1 mini Baton, to nie tylko, jak można by sądzić z racji wielkości, mały gadżet. To w każdym calu pełnoprawna latarka, która swoimi właściwościami nawiązuje do innych produktów producenta, a to oznacza m.in., że w tylnej nakrętce zamontowany został magnes. Jest on słabszy niż np. w H1 Nova, ale na tyle mocny, aby bez problemu utrzymać latarkę na multitoolu, czy futrynie, czy masce samochodu.
Kończąc kwestie wyglądu fizycznego chciałbym się odnieść do zmiany faktury rękojeści. Do tej pory były to zazwyczaj kwadratowe wypustki, które bardzo dobrze spełniały swoje zadanie, polegające na zwiększaniu pewności chwytu i - jeżeli chodzi o moje zdanie - nie wyglądały źle. W testowanym S1 mini Baton, producent zastosował poprzeczne nacięcia, które akurat w przypadku tak małej latarki wyglądają chyba jeszcze lepiej.
Olight S1 mini Baton na multitoolu Leatherman Wave |
Tryby świecenia oraz interfejs
Latarką zarządza się poprzez gumowy włącznik w przedniej części latarki wyposażony w czerwoną diodę. Jej rolą jest informowanie użytkownika o konieczności podładowania akumulatorka.
Jeżeli macie inne latarki tego producenta to jest duża szansa, że z tego typu przełącznikiem mieliście już kontakt. Ale w gruncie rzeczy nie ma w tym nic złego. Przycisk działa dobrze, z wyraźnym skokiem, więc po co zmieniać coś co się sprawdza.
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Jak guma zamontowana w przełączniku zniesie próbę czasu. Czy po kilku latach nie okaże się, że jest to najsłabsza część latarki? Pożyjemy, zobaczymy.
Przechodząc zaś do trybów świecenia. Dokładne informacje o nich zamieszczam w poniższej tabelce
Jeżeli macie inne latarki tego producenta to jest duża szansa, że z tego typu przełącznikiem mieliście już kontakt. Ale w gruncie rzeczy nie ma w tym nic złego. Przycisk działa dobrze, z wyraźnym skokiem, więc po co zmieniać coś co się sprawdza.
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Jak guma zamontowana w przełączniku zniesie próbę czasu. Czy po kilku latach nie okaże się, że jest to najsłabsza część latarki? Pożyjemy, zobaczymy.
Przechodząc zaś do trybów świecenia. Dokładne informacje o nich zamieszczam w poniższej tabelce
Tryby świecenia | |||||
---|---|---|---|---|---|
Turbo | Wysoki | Średni | Niski | Księżycowy (moon) | |
liczba lumenów | 450 ⟿ 250 | 250 | 50 | 12 | 0.5 |
czas świecenia | 1 + 55min. | 60min. | 6h | 30h | 15dni |
strumień światła | 70m | 50m | 27m | 18m | - |
Latarka posiada pamięć ostatnio używanego trybu.
Poza wymienionymi w tabelce trybami istnieje możliwość bezpośredniego dostępu do trybu Turbo, Księżycowego oraz Stroboskopu.
Zauważyłem, że włączanie i wyłączanie latarki w trybie Wysokim lub Turbo nie następuje w sposób nagły, jak ma to miejsce w niższych trybach, ale stopniowo, z przejściem trwającym ułamek sekundy. Trudno mi określić czy jest to wymóg diody mający ją chronić przed zbyt gwałtownym uruchomieniem / wygaszeniem, czy też wynika z innych pobudek. W każdym wygląda to na celowe działanie producenta. Jeżeli wiecie czemu to służy, podzielcie się proszę taką informacją.
Podsumowanie
Latarka Olight S1 mini Baton, to kolejny udany model tej firmy. Czy jestem nim zaskoczony? W najmniejszym stopniu. Oczekiwałem wysokiej jakości wykonania i ją otrzymałem. Oczekiwałem szerokiej, rozproszonej wiązki światła i ją także otrzymałem. Oczekiwałem wersji z neutralną diodą o wysokim współczynniku CRI i ją także otrzymałem. Zastosowanie akumulatorka, który można ładować bezpośrednio z ładowarki USB to coś co mnie zaskoczyło, ale w jak najbardziej pozytywnym względzie.
W mojej opinii, w samej konstrukcji latarki nie ma nic do czego można by się było przyczepić.
Olight S1 mini Baton na tle runa leśnego ;) |
Jeżeli już miałbym czegoś oczekiwać w przyszłych modelach latarek Olight, to możliwości ich nabycia z diodami Nichia 219 w wersji B bądź C, które w kręgach słyną z pięknej barwy światła.
Ale to już takie moje fanaberie ;)
Latarkę do testu dostarczyła firma Militaria.pl za co bardzo dziękuję :)
Olight S1 mini Baton HCRI | Militaria.pl |
Olight H1R Nova (recenzja poprzedniej wersji H1 Nova) | Militaria.pl |
Olight M2R Warrior NW (recenzja) | Militaria.pl |
Leatherman Wave New (recenzja poprzedniej wersji) | Militaria.pl |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o zachowanie netykiety.