Ludzie różnią się między sobą. Kolorem skóry, inteligencją, zdolnościami i wieloma jeszcze rzeczami. W zależności od tego można ich klasyfikować jako czarnych, białych, żółtych, zdolnych, mądrych, głupich itd.
Niewielu jednak ludzi wie, że istnieje specjalna rasa / gatunek człowieka zwana
audiofilem. Jest on tworem, który można porównać do Supermana, X-mana, Y-mana, czy innego mana. Jego zdolnością charakterystyczną jest fakt słyszenia tego, czego normalny człowiek usłyszeć nie potrafi.
Taaaaak. Znane są przypadki, kiedy audiofil potrafił narzekać na pogorszenie jakości dźwięku wynikające z powstania supła na kablu od głośników, czy też słuchawek.
Mając na uwadze powyższe oraz wielokrotne twierdzenia, że wraz z kompresją mp3 pogarsza się jakość dźwięku, postanowiłem to sprawdzić.
Tylko nie pokazujcie tego tekstu audiofilowi, bo sama świadomość, że ktoś może słuchać empetrójek sprowadzi na niego niewyobrażalne cierpienia.
Testy przeprowadzane w dalszej części polegały na analizie kawałku Enter Sandman zespołu Metallica. W tym celu zgrałem z oryginalnej płyty ten kawałek i skompresowałem go do bezstratnego formatu
Flac, aby potem, poprzez audacity, kompresować go do empetrójek ze stałym próbkowaniem:
- 320kbps,
- 190kbps,
- 128kbps.
Przy kompresji ustawiony był parametr "połączone stereo".
Zacznijmy więc ;)