Poniżej znajduje się pierwsza część testu, która jest wprowadzeniem do bliższego poznania urządzenia. Testy oraz prezentację możliwości Synology DS216j możecie przeczytać w kolejnym poście zatytułowanym Macierz dla przeciętnego Kowalskiego, czyli Synology DS216j - prezentacja możliwości
Kiedy zaczynam pisać ten tekst mija dokładnie 2 tygodnie od czasu kiedy firma Synology zaprezentowała nową dwudyskową macierz kierowaną dla użytkowników prywatnych - model DS216j.
Osobom niezaznajomionym z numerologią produktów tej firmy wyjaśnię w kilku słowach skąd takie, a nie inne oznaczenie.
Otóż pierwsza cyfra w przypadku nazewnictwa trzycyfrowego (np. 216), lub dwie pierwsze cyfry w przypadku nazewnictwa czterocyfrowego (np. 1515) oznaczają maksymalną ilość dysków, które dana macierz może obsłużyć. Niekoniecznie jest to rozmiar samej macierzy, bo np. model 1515 może sam w sobie pomieścić tylko 5 dysków, ale poprzez jednostki rozszerzające (kupowane osobno), sumaryczna ilość może wynieść właśnie 15. Zaś pozostałe cyfry - tj. 216 lub 1515 - to nic innego jak dwucyfrowy rok wydania urządzenia.
Do tego dochodzą jeszcze dodatkowe oznaczenia, które zaprezentuję na modelu DS216, posiadającym wersje opisane poniższymi oznaczeniami:
- + - maksymalna wydajność w danej serii (np. DS216+)
- play - jednostka dedykowana pod zastosowania multimedialne (DS216 Play)
- j - produkt kierowany do użytkowników domowych / prywatnych (DS216j)
- se - modele najsłabsze w danej serii (DS216se)
No dobrze. Skoro wiemy już gdzie mniej więcej uplasować nasz testowany egzemplarz, przystąpmy do bliższego zapoznania się z nim.