Ten post nie będzie dotyczył zagadnień
strice informatycznych, a raczej tego co się z nimi wiąże.
Długie siedzenie przed komputerem zmusza nas przeważnie do korzystania z klawiatury i myszy - chociaż ja obecnie jestem na etapie poznawania sterowania komputerem przy pomocy gestów i nawet mam pierwsze sukcesy. Udało mi się ustalić, że gest polegający na wyrzuceniu komputera powoduje jego wyłączenie - to taki mały off top...
Wracając do tematu.
Ewolucja nie sprawdziła się i nie przewidziała, że ludzie wynajdą komputery, a tym samym część z nas musi przez nią cierpieć na bóle nadgarstków spowodowane nadużywaniem komputera.
Jako zawodowy informatyk (a nawet Administrator Systemu Informatycznego - ah, jak to brzmi;) zmuszony jestem używać dłoni i klawiatury częściej niż statystyczny mieszkaniec ziemi. To z kolei spowodowało, że ból nadgarstków zaczął u mnie występować już dosyć dawno. Na początku był to ból z którym można było sobie radzić, ale potem już nic nie pomagało.
Jak to często u mnie bywa, w ruch poszedł Internet. Postawiłem więc sobie prawidłową diagnozę -
zespół cieśni nadgarstka i poszedłem do lekarza, aby ją potwierdził i wykonał zabieg. Lekarz niestety nie przyjął moich ustaleń na słowo i skierował mnie na różnego rodzaju zabiegi (jakieś lasery i rażenie prądem -
teraz nazywają to torturami i wypłacają odszkodowania). Miałem też ćwiczyć nadgarstki ściskając gumowe kółeczka i smarować maściami przeciwzapalnymi. Niestety nie pomogło. Tak było kilka lat temu.