Jakiś czas temu dokonałem wymiany wysłużonego już Samsunga Galaxy S Plus na nowego Samsunga Galaxy S5. Przy jego wyborze kierowałem się m.in. tym, że obsługuje bezprzewodowe ładowanie, czyli tzw. standard QI, lub inaczej, ładowanie indukcyjne (nie mylić z ładowaniem w mikrofalówce...).
Dalej przedstawię co należy zrobić, aby móc korzystać z tego typu dobrodziejstwa.
- Oczywiście potrzebujemy telefonu obsługującego ładowanie bezprzewodowe. Czy telefon obsługuje taką funkcję można sprawdzić w specyfikacji, lub szukając na nim, lub jego opakowaniu, poniższego loga.
1. Logo standardu QI
- Niektóre telefony obsługę bezprzewodowego ładowania mają standardowo wbudowaną już w momencie zakupu, a niektóre wymagają specjalnych dodatków. Do tych drugich należy SGS 5 i należało wymienić w nim tylną klapkę na jedną z dwóch dostępnych. Pierwsza jest zwykłym zamiennikiem tylnej klapki z wbudowaną ładowarką i nazywa się S Charging Cover (model EP-CG900IBE).
2. Klapka S Charging Cover z widocznymi stykami w prawym górnym rogu
3. Klapka S Flip Cover
4. Klapka S Flip Cover rozłożona - Do pełni szczęścia potrzebna jest także ładowarka bezprzewodowa. Nie musi to być model dedykowany od konkretnego producenta, czyli np. dla mojego telefonu nie było konieczności zakupu ładowarki bezprzewodowej Samsunga. Można wybrać dowolną, oczywiście spełniającą standard QI. Ja kupiłem ładowarkę PQI Wireless Power Pad 101.
3. PQI Wireless Power Pad 101
Tyle wystarczy, aby cieszyć się bezprzewodowym ładowaniem.
Teraz należy położyć telefon na ładowarce bezprzewodowej, a on powinien "zorientować się", że leży na klapce indukcyjnej i ładowanie powinno się rozpocząć.
4. Komunikat o ładowaniu bezprzewodowym |
Teraz należy położyć telefon na ładowarce bezprzewodowej, a on powinien "zorientować się", że leży na klapce indukcyjnej i ładowanie powinno się rozpocząć.
Teraz parę słów dygresji odnośnie powyższego.
Ładowanie bezprzewodowe jest fajne, ale w przypadku SGS 5 telefon ładuje się wolniej, niż z ładowarki na kabel. Klapka w swojej specyfikacji ma napisane, że oddaje prąd 0,75A podczas gdy ładowarka stacjonarna aż 2A. Tak więc widać, że różnica jest spora.
Inną inszością jest to, że klapka S Charging Cover (pewnie S Flip Cover także) jest grubsza od standardowej, a tym samym, większość sylikonowych obudów nie będzie już pasowała. Telefon z klapką ładującą ma łączną grubość 1cm.
Mnie udało się znaleźć obudowę specjalnie zaprojektowaną dla SGS5 z klapką indukcyjną - Diztronic Matte Black Case for Galaxy S5 Wireless Charging Cover. Jest ona dobrze spasowana, a przyciski działają idealnie.
5. Po lewej standardowa klapka telefonu SGS 5. Po prawej klapka S Charging Cover. |
Mnie udało się znaleźć obudowę specjalnie zaprojektowaną dla SGS5 z klapką indukcyjną - Diztronic Matte Black Case for Galaxy S5 Wireless Charging Cover. Jest ona dobrze spasowana, a przyciski działają idealnie.
6. SGS5 z klapką indukcyjną S Charging Cover w obudowie Diztronic |
Innym plusem założenia obudowy do ładowania bezprzewodowego jest to, że obiektyw aparatu nie jest już wyeksponowany na wszelkiego rodzaju uszkodzenia, ale znajduje się w delikatnym wgłębieniu.
W przypadku zaprezentowanej wyżej ładowarki bezprzewodowej należy napisać, że jest ona tańsza od firmowych odpowiedników. Posiada diodę LED oraz "pipczyk" informujący o statusie urządzenia. Dzięki temu można się zorientować co w danej chwili dzieje się z urządzeniem. Minusem jest to, że wbudowana dioda, choć malutka, jest na tyle silna, że w nocy potrafi oświetlić pół pokoju. Niektórym może to nie przeszkadzać, ale ja musiałem zakleić ją taśmą, bo nie pozwalała spać.
Zaprezentowaną ładowarkę musiałem odesłać na gwarancję, ponieważ po podłączeniu jej do prądu, wydobywał się z niej cichutki pisk. Nie był on głośny, ale na tyle denerwujący, że nie dało się spać z nią w jednym pokoju (wiem, wiem - mam coś z tym spaniem:). Na szczęście sklep zachował się profesjonalnie i bez problemu wymienił ją na nową, która już tego problemu nie ma.
8. Telefon Samsung Galaxy S5 z klapką S Charging Cover, w obudowie Diztronic i na ładowarce bezprzewodowej PQI Wireless Power Pad 101 |
Wydaje mi się, że sam proces ładowania powoduje nagrzewanie telefonu mocniejsze niż przy ładowaniu przez kabel, co ogólnie rzecz biorąc, nie jest dobre dla baterii. Ciekawi mnie jaki to będzie miało na nią wpływ w dłuższej perspektywie czasu.
Mam nadzieję, że powyższy tekst wyjaśnił, że bezprzewodowe ładowanie telefonu nie odbywa się w mikrofalówce i nikt więcej nie będzie tego próbował ;)
Mam nadzieję, że powyższy tekst wyjaśnił, że bezprzewodowe ładowanie telefonu nie odbywa się w mikrofalówce i nikt więcej nie będzie tego próbował ;)
Edycja
Po kilku dniach stwierdzam, że i druga ładowarka bezprzewodowa piszczy. Ogólnie raczej ich nie polecam :(
Edycja II
Dodano 04.11.2014r.
Kilka dni temu, na e-bay’u, zakupiłem pewne profesjonalne narzędzie (nazywa się usb doctor charger i kosztuje niecałe 6zł z przesyłką z Chin:) pozwalające na zbadanie napięcia i natężenia prądu pobieranego przez różne urządzenia z zasilacza USB.
W opisywanym przypadku okazało się, że ładowarka bezprzewodowa w stanie spoczynku, podłączona do zasilacza 2A pobiera średnio 0,04 ampera, zaś położenie na niej telefonu skutkuje wzrostem poboru prądu do 1,15A przekazując jednocześnie do telefonu 794mA. Różnica między ilością prądu pobranego przez ładowarkę, a przekazanego do telefonu idzie w kosmos...
Całkowita ilość prądu pobierana przez ładowarkę bezprzewodową podczas ładowania telefonu wynosiła 1,15A |
Natężenie prądu jakim był ładowany telefon przez ładowarkę bezprzewodową wynosiło 794mA |
Edycja III
Dodano 29.12.2014r.
He, he, he :) Niedługo będzie więcej edycji niż oryginalnego tekstu. Jednak z rzetelności muszę napisać, że ładowarka przestała piszczeć. Już od około 2- 3 tygodni jest cisza, więc mam nadzieję, że tak zostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o zachowanie netykiety.